Mądry cień po szkodzie
Cień odnalazł w sobie siłę
by oderwać się od ciała
wykorzystał swoją chwilę
i ucieczka się udała
galopował ulicami
gnał przez pola autostrady
miał wołanie moje za nic
złapać go nie dałem rady
zamartwiałem się tą stratą
jak przez życie iść bez cienia
bo wyglądam głupkowato
nie zostawił mi złudzenia
Aż tu nagle w pewien wieczór
cień się zjawił w moim domu
opowiedział jak się źle czuł
niepotrzebny był nikomu
sytuacja nietypowa
popatrzyłem nań bez złości
wypowiedział takie słowa
żyć najgorzej w samotności
Komentarze (13)
Wiersz przejrzysty w przekazie, z wartościową puentą.
Bardzo sympatyczny jest ten wiersz.......Taki cień,
niby nic, a jednak pusto jakoś bez niego, prawda?
przez twój wiersz się płynie tak gladko napisany,
nawet cień nie chce być samotny...super wiersz!
piekny koniec i moral jaki przekazuje plus+
super pmysł + fajne wykonanie = extra wiersz
Jak widać nawet cień nie lubi być sam na stałe. Ale
tak od czasu do czasu, to czemu nie.
Super pomysł i świetna realizacja, bardzo przypadł mi
do gustu Twój wiersz:)
Nie tylko cienie się urywają, to na marginesie, Podoba
mi sie twój wiersz jast dobrze poprowadzony i nieźle
zrymowany, gratuluję pomysłu.
prawda to a nie złudzenia, że niedobrze jest bez
cienia. cienia też samotność smuci, dobrze jest, że w
końcu wrócił:)
Bardzo dobry wiersz, z doskonałą puentą, super rymy i
rytm...Brawo!
Swietny wiersz...samotnosc dokuczy kazdemu nawet
cieniowi.
jw. bez chwili wahania... +
Wielki plus i to "bez cienia" wątpliwości;)