Mała Gwiazdeczka
Przez tłum się przedzierała
Mała nadzieja.
W oczkach tkwiły jej łzy.
Nie słyszeli jej wołania,
Słabego niczym szept.
Nie czuli jej rączki
Na oślep wyciąganej w przód,
Słabej i delikatnej.
Nie oglądali się za siebie,
By pomóc maleńkiej.
Nie słyszeli jej płaczu,
Pierwszego w jej życiu.
Nie chcieli słuchać,
To tłum dzikich zwierząt.
Nie obchodzi ich cudzy los.
Bez uczucia, bez radości.
Zginęła w zapomnieniu
Wesoła Gwiazdeczka.
W kolejnym człowieku
Umarła resztka nadzieji.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.