mała prawda o miłości
Pękła ostatnia mojej duszy komora
Rozlało się życie na salon
Już nie dożyję następnego wieczora
Jestem pusta jak balon.
Przed śmiercią opowiem Ci jeszcze bajkę
Wplotę w nią morał, dam Ci jakiś znak
Ułożysz z mych słów piękna mozaikę
Przeżyjesz życie szczęśliwie tak.
Nie znała jutra, żyła chwilą
Wpatrzona w niego jak w różę
Myślała że na świecie tylko oni żyją
Przy nim przetrwa każdą burzę.
Lecz chmury przykryły jasne słońce
Świat przykryła śnieżna pokrywa
Minęły już te dni gorące
Mgła już wszystko naokoło zakrywa.
I choć doświadczeni ją budzili
Każdy tłumaczył:skończy się źle
Jednak nic jej nie nauczyli
Nie słuchała, zawsze była na NIE.
I o dziwo swojego czynu nie żałuje
Bo choć raz w życiu szczęścia dostąpiła
(To oczywiście cały morał psuje)
Ale cieszy się z tego co przeżyła!
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.