Mały kopczyk
Postanowił kiedyś krecik,
Wybudować dom dla dzieci.
Mały kopczyk, lecz doniosły,
By w nim jego dzieci rosły.
Zaczął kopać późną nocą,
Wówczas krety mniej się pocą.
Nie krępował go areał,
Swoje siły znał, doceniał.
Większe niszczył już połacie,
Nikt nie płakał po tej stracie.
I nie brakło mu też krzepy,
Choć był mały, oraz ślepy.
Kiedy skończył, samym świtem,
Pole było całe zryte.
Kopiec stał przy kopcu rzędem,
To już było kreta błędem.
Przeholował ryjąc kopce,
Ludziom te działania obce.
Dla nich marchew, czy sałata,
Gdy nie wzrośnie, czysta strata.
Dla nich rzodkiew, czy bławatek,
Jak nie wzrośnie, znaczy stratę.
I choć człowiek kochać umie,
To szkodnika nie zrozumie.
Zrobił z kretem, więc co trzeba,
Wysłał do kreciego nieba.
Bajka fajny ma początek,
Nawet dość ciekawy wątek.
Ale koniec nie dla dzieci,
Kret przykładem tu nie świecił.
Komentarze (7)
Sympatyczny wiersz :)
Krety przecież są chronione więc nie mogą być męczone,
a już zabić to kryminał, a więc lepiej zmień ten
finał... pozdrawiam :)
Kret sie wpisał w opcje naszą kopią w nocy nie
grymaszą i choć mamy z tego straty kret jest pewny
swojej chaty
Narazie do czasu
Pozdrawiam
Krety mają to do siebie,
ryją w ziemi a nie w niebie.
Piękna pouczająca bajeczka Grand.
Zgadzam się z krzemanką.
Zdecydowanie nie dla dzieci
"Człek przykładem w niej nie świeci,
kret jest przecież pod ochroną,
a przy nim ducha wyzionął"
Miłego dnia:)
Ale morał nie dla dzieci,
Człek kretowi koniec sklecił :)