Małżeński dialog
Kochanie spójrz na siebie
podejmij jakieś kroki
jesteś jak strach na wróble
rozejrzyj się na boki.
Pomyśl mój drogi mężu
tak dalej być nie może
ty gonisz do kolegów
a ja chcę jechać nad morze.
Do szkoły iść trzeba
pan dyrektor dwa razy wzywał
córka nasza uciekła z lekcji
a syn Jaś epitetów używał.
Ogródek przekopać trzeba
grządki kwiatowe zagrabić
drzewa w sadzie pobielić
w domu kran naprawić.
Lecz ty ciągle milczysz
błądzisz myślami daleko
jak urwać się z domu
wyjść-ale nie po mleko.
Nagle krzyczysz-dość gadania
wstajesz energicznie
ze złością trzaskasz drzwiami
a ja zostaję w domu sama.
Komentarze (23)
on cichy spokojny, ona nadpobudliwa :)
tak to jest, jak się nie dobiorą dwa skrajne
charaktery
miłej soboty :)
i oczywiście "on ma" rację,
a ty peelko szykujesz przysmak na kolację.
i teraz możesz w spokoju kran naprawić.
Pozdrawiam serdecznie
Brak ogródka nie powstrzymał mnie kilka lat temu przed
wybraniem - tu powtórzę za anise -modelu jedynkowego.
Dobry wiersz o codzienności.
Miłej soboty:)
preferuję model jedynkowy
i wtedy mamy spokój:)
Takie to życie jest, raz na wozie, raz pod wozem.
Fajny dialog dnia codzienne życiem pisany,pozdrawiam
i miłego dnia :)