Mam burdel na biurku
Jak żyć, proszę pana,
Skoro szczęście ucieka mi przez dziurę w
dłoni?
Taką malutką,
co jakby była na kartce,
to nie byłaby dziurą, a kropką
mniejszą od mrówki.
Przecież przez takie kropki nic się nie
powinno wylewać!
Na przekór jednak, stale zauważam
ubytek radości -
widać, jak na dłoni
(euforia opada).
Jak żyć, proszę pana?
Mam burdel na biurku,
a w głowie fajerwerk, zamęt, wybuch -
czasami od tego ciekną mi łzy po
policzkach.
Próbowałem to okiełznać, jakoś
powstrzymać,
lecz nie potrafię własnymi rękami
zabić nożem wspomnień,
przepędzić
czarnych kotów na każdym skrzyżowaniu.
Czasami przychodzą do mnie ludzie, o coś
pytają -
sprzątają ze mną kartki, ołówki -
wszystko na marne.
Takiego chaosu po prostu nie da się
okiełznać
śmiertelnymi rękami.
Jak żyć, proszę pana,
skoro tylko żale, gorycze i smutki
są w moim domu?
Proszę pana, mam burdel na biurku.
Proszę nie mówić nikomu.
Komentarze (17)
jak każdy artysta:)
fajna ta skarga na życie ( nawiasem mówiąc ja też mam
burdel na biurku)