Mam coś... z głową
Chłodem wieje. Problem z czapką.
W czarnej czapce jestem babką,
a w czerwonej - krasnoludkiem.
Włosy do niej mam za krótkie.
Nie założę też mohera.
Za uszami mnie uwiera.
Nie wystąpię w kapeluszu.
Z elegancją? Nie w tym buszu.
Wyszły z mody bereciki,
a dziecięce pomponiki
obśmieją zaraz w urzędzie.
Kaszkiet dobry, lecz nie wszędzie.
W kominiarce - nie wypada.
Była dobra na paradach.
W zawadiackiej maciejówce
włos sterczy jak po solówce.
Pilotki też nie założę.
wyglądam w niej... nie daj Boże...
na kalekę umysłową.
Trudno! Pójdę z gołą głową.
Komentarze (15)
Bardzo zabawne
:)))a mi się udało kupić czarny szal, zszyty w połowie
w kaptur, obszyty futrem i fajnie wygląda. Nakryć
głowy mam wiele a i tak 'na goło' najczęściej :)
Fajnie napisane :)
wesoło, też mam coś z głową:))
Wesolutko!
Pozdrawiam :)
A może kaptur?
Pozdrawiam paa
Zawsze jest jakieś wyjście.
Mamie która ma dziecko niepełnosprawne ostatnia
zwrotka może być bolesna.Dobrze byłoby zmienic
przedostatni wers:)
Problemy z głową... hmm, mam podejrzenie graniczące z
pewnością, że z moja głową, niezależnie od czapki, coś
jest nie tak:)))))))
Dzięki za uśmiech, Kantyczko:)
masz swietne pomysly, od tytulu:)
najlepszy jest kapiszon, obszywany futerkiem:)
w paru miejscach, mimo rownej ilosci sylab, potkniecia
rytmiczne, jak na moje ucho,
a wystarczy przestawic kolejnosc slow, np. sterczy
wlos, tez pilotki, w niej wygladam...
ale wiersz Twoj:) pozdrawiam
wart uśmiechu
To chyba nie Ty jedna masz coś... z głową. Witaj w
klubie :))
Niech się dzieje co chce, wybieram berecik.... bardzo
sympatyczny wiersz, tytuł przyciąga. Serdeczności.
Z humorem o problemach z wyborem nakrycia głowy.
Proponuję kaptur, na wietrzne i chłodne dni. Miłego
wieczoru:)
kapelusze albo lepiej pióropusze
problem z czapka dla mnie odwieczny, potem postawiłam
na komin