Mam dość
Zostawię tu dzieci
niech opiekują się grobami
niech walczą o przegrane sprawy
zostawię dom
ogród
kilka przyjaciółek
kota może wezmę
trochę będzie szkoda
wiosną przylotu
jesienią odlotu jaskółek
klangoru żurawi pod lasem
wspomnę o nich czasem
lecz mam już serdecznie dość
gości
polityki
nie chcę już słyszeć
nie chce widzieć się z nikim
wyjadę
między obcymi będę obca
nie będę uczyć się języka
cudzą ziemię uczynię swoją
będę tam pomalutku
po cichutku
nikomu nie wchodząc w drogę
zanikać.
Komentarze (18)
A już się przeraziłam, że to ostateczne
odejście...Ciekawy wiersz, wciągnęła mnie lektura.
Pozdrawiam.
Kryho, myślę, że nie jeden utożsami się z Twoim
wierszem, ja też czasem o tym marzę - szczególnie
podczas oglądania reportaży Cejrowskiego czy
Wojciechowskiej, wolność pod gołym niebem:) dobrze
ujęłaś, pozdrawiam
Nigdy nie wiadomo co nas w życiu czeka, jak ułożą się
jego drogi? Najważniejsze aby umieć się w nim
odnaleźć. Pozdrawiam:)