Mamine słodkości
Z okazji Dnia Matki wszystkim mamom co czarują w kuchni...
Dawno, dawno temu i to nie jest bajka,
w sklepach nic nie było, nawet Kinder
jajka,
dzieci zamiast chrupać słodziutkie
bombony,
wcinały chleb z cukrem w wodzie
namoczony.
Jedynie na święta albo imieniny,
na stole pojawiał się specjał maminy,
serniczek puszysty, piernik lukrowany,
blok mleczny z kakaem w kawałki krajany.
Pamiętam stefankę kremem przekładaną,
z ciastek herbatników mozolnie składaną,
nasączonych w mleku, by wilgotność miały
i cudownym smakiem w ustach rozpływały.
Dziś regały w sklepach toną w obfitości
lecz na nich nie znajdziesz maminej
słodkości...
Komentarze (38)
Swiete slowa Marianie.
Ja mam to jednak szczescie, ze moja zona jest
wspaniala matka i babcia, i ja przy tym korzystam.
Piecze wysmienicie...
Pozdrawiam z podobaniem :)
Ładnie, ciepło, do tego apetycznie... ja uwielbiałam
szarlotkę i domowy serniczek :)
Piękne wspomnienia. "Dzisiejsze" smaki to nie to...
Pozdrawiam serdecznie:)
Nawet trafne spojrzenie na dzisiejsze święto ze strony
dość słodkiej. :)))))
A ja dziękuję za dedykację. Bo jestem mamą i lubię
czarować. Słodkościami też. Bardzo dobry pomysł na
wiersz i brawa za wykonanie :)
piękne wspomnienie o kochanej mamie ...pamiętam chleb
z cukrem irysy robione z cukru i mleka na patelni ...
Przepiękna retrospekcja doskonale uwydatniająca
wspaniałość dzisiejszego święta
Cudowne to były czasy.
Wspominam je z wielką radością.
Pozdrawiam serdecznie
Podoba mi się wiersz :)
Przypomniałam sobie wafelki kiedyś robione przez moją
mamę; klęczałam na krześle i przyglądałam jak krążki
andrutów przekładała kremem czekoladowym, przyciskała
ciężarkami i wkładała na noc do lodówki. Kiedy
wracałyśmy z niedzielnej mszy na stole czekały na nas
pyszne prostokąciki. W zwykłe dni jadałyśmy cukierki
karmelowe (maminego wyrobu), były pyszne i do dziś
czuję ich smak.
Pozdrawiam z uśmiechem.
Nic nie zastąpi matczynych słodkości, masz rację.
Pozdrawiam serdecznie :)
Oj,tak tyle słodyczy w sklepach, że nikt nie zliczy.
Każdy może kupić. Ale najlepsze jest to, co maminą
ręką przygotowane :)
Piękny wiersz.
Pozdrawiam serdecznie :)
To wszystko prawda co wierszem przekazujesz...można
powspominać...pozdrawiam serdecznie.
Piękna jest taka pamięć. - taki zwykle są wspomnienia
Poetow o ich Matkach. moja byla inna: wczasie okupacji
- na ziemch wcielonch do Rzeszy Niemieckiej - sostala
sierotą - jako dziecko - mając na utrzymaniu jesze
młodszego brata. pdjęla się drobnego handlu "na własną
rękę". Nie miał Jej kto czego nauczyć... - dopiero w
latach michstarszodziecięcych nauczyla się piec
smaczne ciasta. - Ale i tak, kiedy wspominam ja - to
placzę.
Chcialbym dzisiaj przypomniec ją... - gdybyś
zechciał...
Nie miał kto nauczyć Jej zasad wiary...
http://wiersze.kobieta.pl/wiersze/kapital-528485
Pozdrawiam serdecznie Marianie:)
Moja mama nie miała daru kulinarnego, za to babcia...
Już nawet umierając w szpitalu dzwoniła do nas by
przekazać instrukcje, jak upiec ciasta na Boże
Narodzenie. Później, kiedy przynieśliśmy jej te
"zdalne" wypieki, łaskawie je zaaprobowała. A umarła w
połowie stycznia.
Święta prawda, najprawdziwsza.
Tak było.
Świetny wiersz.
Serdecznie
;)