Maminsynek
Był raz sobie maminsynek.
Miał pretensje do dziewczynek,
że dla mamy niewłaściwe –
jedna chuda, druga krzywa...
Trzecia ma za mały trzosik,
czwartej mama wprost nie znosi...
Moc felerów, same wady.
Maminsynek ma zasady!
Nie chce takiej, której matka
nie oceni: mądra, gładka,
bogobojna i życzliwa...
Taka mać nieustępliwa
była i wymagająca,
że się w życie syna wtrąca
wciąż. A skutek zamierzony:
syn jest dla niej, nie dla żony!
Został starym kawalerem.
Sam. Choć kobiet było wiele.
Komentarze (31)
Super o maminsynku. Rezultat bywa zazwyczaj właśnie
taki, albo w najgorszym przypadku żona pod stalym
pręgieżem teściowej i niezaradnym mężem.Pozdrawiam
Grusz-elo.