Mamo
przepraszam.
Serce Twoje jest jak szkło stłuczone,
co dzień je składam i tłukę na nowo.
Słowa przeprosin codzień te same,
lecz ciągle wybaczasz, bo kochasz
bezwarunkowo.
Tyle słów, sztyletów wbitych w Twe
serce,
wystarczy, że przytule i już się nie
gniewasz.
Wiem boli co mówie, co robie i piszę...
ale mogę się zmienić, nie chcę by było tak
jak jest teraz.
Mamo tak trudno przelać moje uczucia na
papier,
Tak wielkie we mnie poczucie winy ...
Teraz gdy to czytasz i łza spływa po Twoim
policzku...
znów jest mi źle, bo po raz kolejny
płaczesz przeze mnie .
Komentarze (1)
Mimo, że forma wiersza nie do końca mi się podoba. To
prostota i pewna szczerość myśli zawartych w tym
przekazie mnie wzruszyła...