Mamo
Znów wracasz z pracy, zmęczona
nie widzisz
mieszkanie odkurzone, robię obiad
Ty szukasz dziury w całym...
kserówki na łóżku są powodem krzyku,
a dopiero sama goniłaś do nauki...
obiad zły bo zamiast ziemniaków na talerzu
leży kasza...
chciałem tylko żebyś po pracy
odpoczęła...
znów krzyczysz, nieważne co zrobimy w
domu,
mi w duszy deszcz pada,
nie widzisz tego, nie chcesz...
słychać krzyk, lecz nie widać powodu...
i choć to było dawno to nadal się zdarza...
Komentarze (11)
A moja już odeszła i czasami chciałbym usłyszeć jej
głos choćby i karcący
Za @blońskaM
Ja zawsze powtarzam , oczekujesz rodzicu miłości i
szacunku od dzieci na starość, to najpierw daj ją
sam.Twój wiersz jest nie tylko smutny, jest tragiczny
w swojej wymowie
to ze napisales taki wiersz swiadczy o tym ze nadal
cie to boli ....myslisz o tym...problemy rodzicow to
ich problem...nie powinni przynosic ich do
domu....dzieci tak jak potrafia okazuja swoja milosc i
trzeba to docenic inaczej umyka to co
najwaznejsze....wiersz wart uwagi...
Są ludzie mający wszystko za złe, najgorzej gdy z
najbliższej rodziny.
Skądś to znam i wiem jakie to przytłaczające.Opisałes
sytuację realistycznie i wielu ludzi może się z nią
utożsamiać...
pewnie to ze zmęczenia...więc lepiej" nie ruszać
."niech się wykrzyczy...a potem grzecznie zagadać
...powodzenia....
samo zycie kolego ale nic nie zmieni tego no chyba ze
sie wyprowadzisz:)
plus+
Wiersz dramatyczny w wymowie. Niejednej matce, tak
postępującej warto go przeczytać. Ale wielokropki
niepotrzebne.
dośc dramatyczny w swej wymowie , potrzeba
wykrzyczenia ...
oj czepialscy czasem są rodzice, trzeba im to przyznać to
:/ ale grunt to ich olać i wiedzieć, że kierowały nami
dobre intencje, a oni... kiedyś
zrozumią.... tylko może być za późno :/