manipulion
zanim powiem że w to wierzę zrób mi okład z
sofizmatu,
przykryj kocem z racjonalu. potwierdź
testem mój iloraz.
mrugnij trzecim okiem w stronę nabytych
podejrzeń
widziałem to na plakatach, na kanałach
komercyjnych
[Ariadna przynamniej miała swój kłębek].
szanowny dyrdymał
wyciska tubkę z kłamipastą. gęsto w naszej
rozmowie od grymasów
i takich dziwnych wzroków
nie zachęcam do zwierzeń, zapadając się w
puch
naszej pogmatwanej euromitologii. zaufanie
zdobyte
po licznych starciach i paktach pokojowych.
nie może ustać
na własnych kończynach. chwiejne i uległe
zgrzyta ósemkami
to nie przemawia, tamto zbyt zawiłe.
nie idę w kondukcie galerników tupiących w
rytmach ogłupiando
sypiam całkiem nieźle na twardym podłożu,
blisko ziemi
ten chłód w spojrzeniu mam na stałe. a gdy
przyjdzie strawić maskaradę
palnij mnie w głowę czymś twardym na
wypadek wystąpienia obrzęku z rozczarowań.
gdyby radar mi zaszwankował w
oczekiwaniu
na pakiet łaskotek podprogowych.
[a Alicja znała dalszy ciąg medytując przed
pękniętym lustrem, przymierzając uśmiech
kota. Timothy Leary tylko patrzył]
Komentarze (1)
Nie smiem porywac sie na interpetacje polegajaca na
rozkladaniu wiersza na czynniki pierwsze bo
przypomnialoby mi to niezapomniane lecje jezyka
Polskiego...
W kazdym razie wiersz bardzo dobry, bardzo oryginalny
i z pomyslem. Potrzeba duzych umiejetnosci zeby cos
takiego napisac. Brawo!