Marazm
Niczym balon spompowany
Albo jak wyżuta guma
Tak bez życia i bez wiary
Na nic są moje zamiary
Oczy w ścianie zatopione
Myśli błądzą w jakimś tłumie
Ja chcę zasnąć lecz nie mogę
Bo obawy budzą trwogę
Kręcę się jak karuzela
Ciągle w kółko, chaotycznie
Straszna niemoc mi doskwiera
Choć ambicjom się otwieram
Kto rozwieje wątpliwości
Sama drążyć już nie mogę
Boję się tych nieścisłości
I na starość samotności
Wyprasuję me problemy
Żarem uczuć i miłości
Zastosuję zastrzyk niemy
I zasadzę różę w ziemi
Może wzrosnę jak ta róża
Taka piękna choć z kolcami
Ja wcale nie muszę być duża
Byle żyła we mnie dusza
Obudź mnie
Bo ten marazm niewskazany
Groszy sześć
Mam w kieszeni, coś się marzy
Kawy dwie
Może wreszcie to pomoże
Jeśli nie
Proszę przyjdź i obudź mnie
Komentarze (4)
Czyli bez powietrza. To kolokwializm
a co to jest spompowany balon?
Pisze teraz teksty pod piosenki więc nie są regularne.
Ale wątek zachowany moim zdaniem. To zależy od
interpretacji. Dla mnie zrozumiale bo wiem co chciałam
opisać
rymy bardzo nieregularne , rytm zakłócony , wątek
gdzieś się chyba pogubił
ja w każdym razie nie nadążam :|