Marcowy posmak Davidoffów.
Nie chcę pamiętac
Twoich naczyń krwionośnych,
marcowego posmaku Davidoffów.
Zapalenie spojówki;
nie moge patrzec
jak tracimy przytomnośc
w sicie z wiotkich
lin,
przęzły litośc,
skala odczynów chemicznych.
A w uszach ul,
zatajony cichy węzeł
słyszalności.
I słuch mdleje,gdy
tracimy przytomnośc;
okruch łzy
z niewidomego oka.
Jeszcze żyjemy.
autor
Hekate
Dodano: 2009-04-16 18:58:05
Ten wiersz przeczytano 437 razy
Oddanych głosów: 4
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (4)
Wiersz dobry odczuwanie poza zmyslowe Fajne
skojarzenia Duży plus :)
Anatomia miłości, a może raczej jej posmaku
bardzo ciekawa konstrukcja tekstu+ niebanalność tekstu
bravo
plusik
pięknie oddana miłość, wiersz bardzo uroczy :)
szepcze mi pozytywka w tej anatomicznej przekladance -
na +