Marina Cwietajewa - 3 wiersze
Akwarela
Przygasły już strzelnice okien,
Ucichło wiatru też westchnienie,
Przez smukły jodły szczyt wysokiej
Księżyc przesiewa swe promienie.
Anioł na świętych spojrzał z boku,
A ludzie się radują zmrokiem.
I spokój jest w dziewczyny oku
Opartej o framugi okien.
Oryginał:
Аkbapeль
Амбразуры окон потемнели,
Не вздыхает ветерок долинный,
Ясен вечер; сквозь вершину ели
Кинул месяц первый луч свой длинный.
Ангел взоры опустил святые,
Люди рады тени промелькнувшей,
И спокойны глазки золотые
Нежной девочки, к окну прильнувшей.
Modlitwa
Chryste i Boże, daj cud Panie!
Natychmiast, na początku dnia!
Pozwól mi umrzeć, póki ranek,
Dopóki życie smak ksiąg ma.
Tyś mądry. Ty nie powiesz srogo
„Twój czas nie nadszedł jeszcze, służ!”
Tyle mi dałeś. Każdą drogą
Chcę iść natychmiast, teraz, już!
Wszystkiego chcę: z duszą Cygana
Z pieśnią na ustach konie kraść,
Cierpieć za ludzkość przy organach,
Nad Amazonką w boju paść,
Z gwiazd wróżyć na wieży zburzonej,
Prowadzić dzieci wprzód, przez cień...
By był legendą dzień miniony,
By był szalony każdy dzień.
Ja kocham Krzyż, atłas, gwar armii;
Mej duszy pełen cały świat.
Dałeś bajkową młodość. Daj mi
Śmierć w wieku siedemnastu lat!
Oryginał:
Молитва
Христос и Бог! Я жажду чуда
Теперь, сейчас, в начале дня!
О, дай мне умереть, покуда
Вся жизнь как книга для меня.
Ты мудрый, Ты не скажешь строго:
— «Терпи, еще не кончен срок».
Ты сам мне подал — слишком много!
Я жажду сразу — всех дорог!
Всего хочу: с душой цыгана
Идти под песни на разбой,
За всех страдать под звук органа
и амазонкой мчаться в бой;
Гадать по звездам в черной башне,
Вести детей вперед, сквозь тень…
Чтоб был легендой — день вчерашний,
Чтоб был безумьем — каждый день!
Люблю и крест, и шелк, и каски,
Моя душа мгновений след…
Ты дал мне детство — лучше сказки
И дай мне смерть — в семнадцать лет!
* * *
Jarzębina kiścią
Krwawą się paliła
Opadały liście,
Gdy się urodziłam.
Kłóciły się dzwony
Sobotniego rana,
W ten dzień poświęcony
Dla świętego Jana.
I jeszcze do dzisiaj
Gryźć mi się zachciewa
Jarzębiny kiście
Rwane prosto z drzewa.
Oryginał:
* * *
Красною кистью
Рябина зажглась.
Падали листья,
Я родилась.
Спорили сотни
Колоколов.
День был субботний:
Иоанн Богослов.
Мне и доныне
Хочется грызть
Жаркой рябины
Горькую кисть.
Komentarze (15)
Wiersze bardzo trudno się tłumaczy. Ty to zrobiłeś po
mistrzowsku, gratuluję
Pięknie, po mistrzowsku,
cóż więcej można dodać.
Pozdrawiam Jastrzu:))
Zadziwiasz Michale!
Przełożyć poezję może (spróbować) każdy, ale nie każdy
potrafi zrobić to dobrze.
Przyjemność czytać Twoje przekłady. :)
Pozdrawiam serdecznie:)
Swiat jest pelen slow wypowiedzianych w jezykach,
ktore pozwalaja uslyszec melodie, jednoczesnie nie
pozwalajac zrozumiec znaczen. Swiat jest pelen
niezrozumialych Cwietajewych, Achmatowych i
Mandelsztamow tkwiacych poza granica zrozumienia.
Dziekuje za pieknie przetlumaczone i podane wiersze.
Pozdrawiam,
Tłumaczenie to nie taka prosta sprawa. Zawsze
najbardziej podziwiałem Boya-Żeleńskiego,który
potrafił przetłumaczyć prawie całą literaturę
starofrancuską na język staropolski.
Podziwiam też Hulkę-Laskowskiego,bo chyba nikt inny
nie potrafiłby tak świetnie przetłumaczyć "Przygód
dobrego wojaka Szwejka".
Zdarzyło mi się porównać przypadkiem fragment z
"Martwych dusz" o kapitanie Kopiejkinie.
Mam wybór opowiadań Gogola,gdzie to tłumaczył
Tuwim.Całą powieść natomiast,tłumaczył Broniewski.
Wystarczyło kilka słów,abym wyżej ocenił Tuwima i jego
poczucie humoru.
Według mnie dobrze poradziłeś sobie z tym niełatwym
zadanie.
Pięknie. Tłumaczenia to dla mnie jakiś kosmos. Co mogę
dodać jako uwagę. Nigdy u Ciebie nie znalazłem słowa
zapchajdziury. Nie wiem czy to wymóg podobieństwa
tekstu ale ja bym w drugim wersie Akwareli zamiast
zapchajdziury też wstawił jakieś inne słowo mdłe albo
złe albo jakieś inne jednosylabowe które coś wnosi i
nie zmienia sensu. Pozdrawiam z plusem:)))
Witaj Michale.:)
Bardzo podobają się wiersze.
Pozdrawiam serdecznie.;)
Też się pokusiłam przełożyć tę słowiańszczyznę na
bardziej nam zrozumiałą, przy czym starałam się jakby
o lustrzane odbicie słów i stąd nie osiągnęłam
pożądanej płynności w czytaniu, ale za to
dokładniejsze znaczenie słów Mariny.
--
Akwarela
Ambrazury* okien pociemniały,
Wiaterek nie wzdycha dolinny,
Jaśnieje wieczór; przez czubki jodły
Przerzucił Księżyc pierwszy promień długi
Anioł spojrzenia święte rzucił
I ludzie radzi światłocieniom
Bratki złociste też spokojne
Dziewczynka czule wtulona w okno
---------
* ambrazura = umocniony otwór strzelniczy
Wydaje mi się że w drugim wierszu chodzi o Amazonki
kobiety wojowniczki.
Pięknie!
Bardzo chciałbym dać trzy plusy, a nawet sto, niestety
nie mogę. Przeczytałem z największą przyjemnością.
Pozdrawiam z uznaniem.
Przyjemnie czytać takie wiersze. No i brawo za Twój
niewątpliwie włożony trud dzięki któremu możemy się z
nimi zapoznać. Pozdrawiam serdecznie :)
Ładnie.
Powtórzę Michale za Grażynką Mistrzowsko, brawo!...
Dobranoc z Góralskim pozdrowieniem ...życzę miłych
snów ...ja też spadam spać ...
Mistrzowsko, brawo!