Martwy sezon
Na deptaku gwaru już nie słychać,
od miesiąca panuje tu cisza.
Czasem gołębie zaszumią skrzydłami,
siadające na dachu ratusza.
Brak muzyki, która koiła serca.
Nie słychać ulicznego grajka,
ani duetu skrzypcowego,
co w ?Bramie Grodzkiej? grał Mozarta.
Dziś tylko echa grają, ukryte
w zakamarkach wąskich uliczek.
Zapraszając do tańca złotem
pomalowane, jesienne liście.
Teraz wieczorne życie, skupia się
w kafejce ?Czarcia Łapa?.
Tutaj przychodzi chłopak z dziewczyną,
wypić "czarną", kieliszek wina.
Potem patrząc w rozmarzone oczy,
miłość szczerą sobie wyznają.
autor
wrobel
Dodano: 2011-01-07 03:15:51
Ten wiersz przeczytano 860 razy
Oddanych głosów: 18
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (18)
na szczęście miłość nie zawsze sezonowa...
Nie znałam Ciebie, z wierszy bez rymów...ciekawy...:)
a Lublin i Zamość, są mi dobrze znane...
wiosną zakochani spacerować będą deptakami...ładny
wiersz, uczuciowy, melancholijny...pozdrawiam
Jakaż miłość potrafi być piękna:)
a do wiosny...niedaleko:)) piękna ta Brama Grodzka,
przyznam, nie byłam w Lublinie i już powoli żałuję:))
Ładny wiersz wróbelku:))
Nie chodzę po deptakach, ale czuję atmosferę, zupełnie
jakbym tam był...
Całkiem zgrabny wiersz, mimo drobnych mankamentów.
Lublin ... Czechowicza, zakochanych, przechodniów;
niezły wiersz z dobrym dwuznacznym tytułem,
odzwierciedlającym stan uczuć i ulic (zamiast "co
koiła", może "która koiła" i "przelecą, latające"
zgrzyta)
Zawsze jest jakiś martwy sezon , nie tylko na deptaku
, ale i w życiu , po to , zebyśmy później dostrzegli
uroki nawet maleńkiego płatka uroku :))
Pięknie, nastrojowo, dociera głęboko, uderza w duszę,
myślę, że nie tylko kobiecą:)
bardzo ładna poezja Myśl poprowadzona logicznie i
ciepło słów a też przywołane nimi obrazy widzi i
odczuwa czytający Na tak!:)
Ciekawy wiersz. Ładny obrazek został w nim
przedstawiony. Czuje się w nim pewne niedomówienie,
tajemnicę.
Wiersz przyciąga czytelnika swym klimatem.
Ciekawie spuentowany ten wiersz.
Ciekawie to zjawisko opisałeś - u nas też ich nawet
pod kościołem nie widać, gdzie mieli swoje występy na
wielkim obok placu...powodzenia
na deptaku u mnie tylko psy załatwiają swoje potrzeby
fizjologiczne oraz konie z kuligów.A winko jest, tanie
co ma branie,u pijaków.Na ławeczce, pod
drzeweczkiem.Ech! Pozdrawiam@
taka pogoda nie sprzyja spacerowiczom, ulicznym
grajkom, zabawom, każdy gdzieś się kryje