Marzeń zew
Na skraju lasu jak marzeń zew
Tych zwieńczonych koroną drzew
Usiadłem sam na ściętym pniu
I nim psy odszczekają śmierć dniu
Ziemia obróci mnie w zakurzoną noc
Gdzie otuli mnie zimny gwiazd koc
Na skraju rzeki płynie sen i grzech
Jej zwierciadło olśniewa twój śmiech
Usiadłem sam na prawym brzegu
I nim porwie mnie w swym biegu
Utonę w błękicie oczu niczym głaz
Jakby miał to być ten ostatni raz
autor
baltazaR
Dodano: 2008-07-22 13:51:35
Ten wiersz przeczytano 464 razy
Oddanych głosów: 1
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.