Marzenie
Ziemio... Niwo moja
paseczkiem wąziutkim
w misterne poszyta pejzaże
tam gdzie miedzową gruszą - drogi
rozstajem
jakoby w Wawelskie utkana arrasy
to czernią puchniesz - to się złotem
stajesz
odbierasz i dajesz!
Ziemio, ziemio
twoim oddechem przeszyty
poprzez minione gonie pokolenia
w uniżonym się zginam pokłonie
dla jednego polnego kamienia
dla jednego bławatu co w jasnym staje
błękicie
dla jednego maku
który w karmazyn Bóg ubrał królewski
by tuż po świcie jak kardynał niebieski
w jasną wschodu bijąc purpurę
oddania swego czerwienią
błogosławił Matki Boskiej samotną figurę
Jestem tam
gdzie porzuciłeś Panie mlecze złociste
którymi dziś jak ślepiec moje oczy leczę
jestem tam ziemio
gdzie za jedną skibką wprost do twego
łona
moją gorącą dłonią
bezcenne upuszczę nasiona
a Ty po zimie - ciężarna
w natchnionym mi staniesz zieleni
przepychu
a wszystko z czasem się zamieni
w przestrzenie milczące
co z Jego łaski w czasu tartaku
tuż po świętym Krzychu
ziarnem i kąkolem zostaną w przetaku
Proszę cię Boże namaluj mnie w zborze
w ścierniska zmień mnie ostre
choćby ostem zostaw
Tutaj
niechaj mnie dzieci Twoje
do swojej sobie wezmą chusteczki
w jaśminowe wianeczki uwiją
nie, nie, nie!!!
Nie ruszaj mnie
na siłę nie zbawiaj
ale pozostawiaj
niech mnie deszcz wypluszy
niech mnie wiatr wysuszy
niech mnie czas wykruszy
niechaj mnie niebieskie zmielą żarna
w nicość...
Komentarze (5)
Wspaniale i pięknie piszesz ,podziwiam to słowo ...
prawda taki Mickiewiczowski
ale mogłabym dalej czytać
ziemia jest jak człowiek w:)
Wiersz czyta się z przejęciem i wzruszeniem. Zachowuje
swój rytm i wymowę. Trochę klimatem przypomina poezję
dawnych wieszczów...Pzdrawiam
Jestem pod wrażeniem.Piękny taki Mickiewiczowski.
Widać tęsknotę.
ciekawe milo bylo przeczytać pozdrawiam