marzenie Ikara...
tak mocno o Tobie marzyłem i troszeczkę z tych marzeń spełniłem...
Jesteś moim pragnieniem,
Ikara o lataniu marzeniem
I wiedz, że zbieram wszelakie pióra,
By móc złapać Cię w chmurach,
Zanim słońce dojdzie do wniosku,
Że coś jest nie w porządku.
A później wiatr, mój przyrodni brat,
Porwie nas w nieważkości stan,
Gdzie bursztynowe oczy twe
Dadzą mi to, czego tak bardzo chcę,
Naszych zmysłów czuły szept,
Muśnięcie warg i błogi sen.
Przyjazne niebo poprószy łzami,
Chcąc byśmy przez chwile zostali sami
I szybko spletli oddechy w warkocze,
Wiedząc jak piękne mogą być noce!
Lecz mały cierń we mnie tkwi,
Czy gdy nadejdzie świt,
Będziesz w zasięgu mego wzroku,
Bo nie chcę już brodzić w potoku,
Gdzie zimna woda i ostre kamienie
Wyrwą serca ostatnie tchnienie.
Drży zraniona ziemia pod stopami,
Świat rozrywany huraganami,
Ja wracam z otchłani do smutnego domu
I choć strasznie Cię chcę,
To nie mów nikomu…
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.