Maska
W odmiennej postaci za każdym razem
Kostium zależny od chwili i potrzeby
Słowa rzucone na stół gry pozoru
Myśli na ostrzu mizerykordii
Scenariusz zdarzeń nie przewiduje
Rozmowy, pomiędzy ludźmi, o sobie
Cień za plecami, gdzie indziej słowa
Bym w słowach o mnie nie do mnie
Przybrał postać idioty
Nie zawsze to co obrazem z oczu
Z lustra szczerości wynika, o naiwności
Nigdy nie domyślisz się kiedy
Dosięgnie Cię ostrze mizerykordii
Komentarze (3)
Dziękuję i pozdrawiam :)
Temat banalny ale znalazłeś dla niego niezłą formę i
cekawe matafory. Nieźle jak na tak ograny temat!
Bardzo fajny wiersz. Pozdrawiam:)