O matce inaczej.
Przeczytałam już wierszy czterdzieści,
a może więcej?
W większości z nich mieści się zdanie,
że się ją kocha najgoręcej;
o kimże mowa, jak nie o mamie.
Łza się w oku kręci, żal za serce
chwyta,
a ja mam chęci pisać o mamusi
z humorem i kwita!
Bo smutek przeminąć musi,
że odeszła mniej już boli,
zresztą mama się przewija...
w snach do woli;
taka jak zawsze, stoi przy garach.
Na słowa – idź po wodę – mówiło
się: Z a r a z!
Gdy przy pacierzu słyszała chichoty,
ścierką nas smagała... a potem
nie wytrzymywała... i z nami się śmiała.
„Psioczyła”, że jej dwulatka
pierś wyssała i dla niemowlaczka
pokarmu za mało miała...
Nam starszym czytała „do
poduszki”
„Potop” lub „W pustyni i
w puszczy”,
a przecież miała tylko
cztery klasy skończone bo...
takie to były lata szalone.
Szkoda, że my dziatki
nie wysłuchaliśmy matki,
i nic nie wiemy o dawnym jej życiu
tylko o pieskim przy ojcu
„byciu”,
gdzie płakała w ukryciu...
Często jednak śpiewała
i choć miała ciężki los,
gdy się śmiała – to na „cały
głos”.
Zaś złościła się czasami
na nas, za to nasze: zaraz...
Kończąc pisać słyszę naraz
jak wnuk mówi córce: Z a r a z!
Komentarze (4)
nie da się oddać uczucia jaki darzy się swoją mamę,
za bardzo się Ją kocha :) piękny wiersz gratuluję
Pięknie i z humorem...:))) Z a r a z ....
fajny wyszedł ten wiersz z humorem , choc życie
niektórych mam nie było usłane różami dla swych dzieci
są najwiekszymi skarbami . ;-)
Przepięknie. Nareszcie coś bez patosu i potoku
wielkich słów, a wyraża wszystko co i ja chciałbym
swojej kochanej mamie przekazać. Pozdrawiam