Mateczka
Niech się mateczka nie martwi wcale,
Na porządnego wyrosłem syna.
O własne dobro staram wytrwale,
Chociaż mi życie parol zagina.
Spoglądasz z góry troską spłakana,
Że nie podołam w tej samotności.
Droga różami nie jest usłana,
Ale potrafię czerpać z radości.
Niech się mateczka już uspokoi,
Uczyłaś przecież skąd idzie siła.
A taki człowiek nic się nie boi,
Bo twoja prawda wszystko przeżyła.
Czasami czuję smutne spojrzenie,
Ogarniasz wzrokiem rodzinną chatkę.
Życia swojego już nie odmienię,
Oraz że kiedyś miałem też matkę.
Niech się mateczka więcej nie troska,
Spokoju teraz zaznaj w tej ciszy.
Taką decyzją jest wola boska,
Żalu ode mnie tez nie usłyszysz.
Komentarze (9)
( + )Pięknie i z miłością do tej ,która dała życie i
czuwa nawet z tamtej strony .
Pozdrawiam cieplutko
Przeszły mnie ciarki. Grand, w prostych słowach
ukazałeś piękną, bogatą w emocję relację syn-matka.
Mama nie żyje, a miłość między dwojgiem nadal trwa.
Ukłony :)
Dobrze, że miałeś taką Matkę. Niech jak najdłużej
zostanie w Twojej pamięci.
Miłego dnia.
Zgadzam się z krzemanką :)
Piękne wspomnienie tego, czego nauczyła cię Matka.
Jakże często sięgamy w życiu do tej walizeczki
spakowanej w dzieciństwie przez rodzicieli.
Bardzo wdzięcznym jesteś synem. Pozdrawiam ciepło :)
Ładnie. Zamiast "staram" w trzecim wersie czytam sobie
"walczę", bo "staram" bez "się" moim zdaniem brzmi
dziwnie. Miłego wieczoru.
Bardzo ładny, uczuciowy wiersz o Matce. Wersy ślicznie
się rymują.
Pozdrawiam.
Bardzo dobry wiersz