Matecznik
Przyszedł Smutny Czas, no i usiadł
sobie,
bez proszenia wlazł. Cóż ja teraz zrobię
?
Przecież go nie chciałem, no bo niby po
co.
W sercu radość miałem, lecz przylazł
ladaco.
Choć sam nie proszony to jeszcze do
tego,
Przywlókł się ze swoim najlepszym
kolegą.
A koleżka z twarzą pełną wściekłej
złości
i razem mi warzą nalewkę z podłości.
Wiem kto ich przywołał, kto otworzył
wrota,
witał i całował. To wszystko Głupota.
I jak się zasiedzą, zapuszczą korzenie
no to dobrze wiedzą, później nic nie
zmienię.
Więc trzeba od razu brać się do roboty
i tamę zakazu stawiać dla Głupoty.
Ona matecznikiem, w niej się problem
skupia.
Martwię się wynikiem. Głupota jest ...
głupia.
24.03.2007
Komentarze (2)
Dobry wiersz - rozprawa nad glupota i doskonaly
wniosek, ze z glupota sie nie wygra. Mysle, ze w 6
wers wkradl sie blad i powinno byc - przywlókł
Pierwszy wers mistrzostwo, w ogóle cały wiersz jest
udany pod względem zawartej formy. No i pogratulować
konceptu.