mej miłości bać się zacznę
Jadąc drogą życia
Mijam cię co dnia
Nie mi nie pozostało oprócz picia
Z rozpaczy za grzeszny świat
Działa tak oślepiająco
Twych szarych oczu blask
Lecz dla mnie zawsze kojąco
Choć, gdy w nie patrzę w sercu słyszę
płacz
To moja dusza umiera
Kiedy o tobie wspominam
Lecz to cierpienie wybieram
O bólu zapominam
Tak pragnę twej miłości
Czystej, niezaspokojonej
Ona pomaga radości
Nie chce nienawiści ucieleśnionej
Tak lubię na ciebie patrzeć
Gdy w końcu korytarza stoisz
Mej miłości bać się zacznę
Ponieważ mnie niepokoi
o M.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.