Memento mori*
Panu Mieczysławowi w dzień jego pogżebu... [*]
Wzdłuż ścieżki rosły modre tuje,
Kostką wybrukowana posesja,
I życie Twoje ciężkim kamieniem...
I dziś spotkaliśmy się tam wszyscy,
By pożegnać Cię...
Po raz ostatni przekroczyć próg Twego
domu...
Każdy trzymał w ręku kwiaty,
Łzy i garść wspomnień..
Wraz z modlitwą za Twoją duszę
Uleciały do nieba
Gdzie i Ty się już znalazłeś,
P r z e d w c z e ś n i e....
I tylko chwilę zdążyłam Cię znać,
Ale wystarczyło, by ból był mocny,
Gdy teraz Cię nie ma,
Nie ma też jakiejś części świata...
I jest mi tak pusto...
Choć wiem że taka jest kolej rzeczy.. to nie mogę sobie tego ułożyć w mojej małej głowie, która nie umie jeszcze wszystkiego pojąć - Pana śmierci także nie.. [*] [*] [*]
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.