Memento mori
Nie wiem jak przełamać ciszę
która przyszła , by ucałować na dobranoc
Twoją skroń po raz ostatni
Niektórzy, wbrew wszystkiemu, nawet
sobie
zatracają się w smutku, w tej bolesnej i
powolnej chorobie
Nie ważę się prosić, byś wrócił do mnie
ponownie
I pozwolił mi wyczytać z rozmytych łzami
rysów twarzy
że pomimo wszystko wiesz, ile dla mnie
znaczysz
i jak bardzo rozpaczliwie chciałam Cię
ocalić
Pewnego dnia, gdy nie będzie już w Twych
oczach cieni
Spotkamy się idąc spokojnie, lekko
zamyśleni obok siebie
Gdzie będę mogła znów dostrzec w Tobie to,
co było najpiękniejsze
A o czym Ty łatwo zapomniałeś, w ferworze
walki, poddając się zbyt wcześnie
Dla K. przyjaciela, który zgubił swoją drogę
Komentarze (2)
dobry refleksyjny wiersz pozdrawiam
poczułam tę bezradność wobec tego czego nie umiemy
zmienić. Zostawiam plus i pozdrawiam :-)