Odeszła jak sen
ona miała wybór, jednak poszła w dół, do
najświętszej panienki.
zostawiła zdjęcia oprawione w ramki,
kwiaty, zasłony, firanki
i ślady po kątach. ptaka w klatce z
żarciem, z zapasem
na miesiąc, lodówkę pełną lodu. jakby miała
wrócić i zrobić
porządek, śniadanie - coś z niczego i
listę zakupów.
później śledzić, w jego fotelu, kolejną
szansę na sukces.
swojej nie widziała. zostawiła wszystko:
pieniądze
na rachunki i wodę z krynicy, podłogę do
umycia
i leki na cukrzycę. rozstała się z życiem
jak chciała.
odeszła jak sen.
upadła przed śmiercią.
Komentarze (7)
jakbym czytała o sobie... kiedyś...podziwiam sposób
przedtawienia...czego?odejscia?smierci?...chyba dla
każdego czegos innego, gra symboliki...
odeszła jak sen, przeszła tak lekko
smutno u Ciebie w wierszu jak i u mnie... pozdrawiam -
i życzę dużo radości - daję plus
zbydowała swój mały świat bez zachwytów , proza życia
dobrze opisana ...
Decyzji takiej nie umiem ocenić? Jak się już ma zycie,
należy je cenić. Bohaterem nie ten, co z ręki własnej
w ziemi gnije, ale ten, co odwaznie i z sensem żyje!
Czytałam jednym tchem chociaż pierwsze zdanie
zdradzało zakończenie.Umiesz przyciągać uwagę
czytelnika i budować nastrój.
Smutny ,ale bardzo w stylu, który lubię czytac nawet o
takim temacie. Wszedzie w każdym wersie niezmienne
slady obecności człowieka i tego co po nim zostało,
czyli nic co jest bardziej ważne od tego , że go już
nie ma...