Metamorfoza
Posiadasz wszystko co proste i łatwe.
Napychasz w usta swoje potargane słowa.
Odkopujesz garść "prawdy"aby lepiej żyć.
Nie wiadomo kim jesteś.
Nie wiesz także kim byłeś.
Gorączkowo usta otwierałeś.
I ciągle myślałeś,grałeś,chodziłeś.
Lecz prócz prostoty ducha nic nie
posiadałeś.
I tylko bałeś się,bo każde słowo i myśl,
To rozdżwięk między snem a tobą.
Kiedyś zjadłeś mrówkę.
Cieszyłeś się,że masz dwie dusze.
Uwierzyłeś w to tak bardzo,
Iż nieświadomość pozwoliła ci przekroczyć
granicę.
Ale to nie była skrajność,
To był zaledwie początek twojego mrówkowego
życia.
Powiedziałeś,że drzwi świata zamknąłeś na
klucz.
Zacząłeś zabijać i jeść.
Jadłeś małe,żywe istoty;
Mówiłeś: cząstki ciebie.
Mrówki były tobą.
Nie uwolniłeś ich od siebie nigdy.
Twoje oczy stały się setkami oczu,
A setki istnień,
Stały się istnieniem w jednej tylko
formie.
Nadal ciepło wdychałeś,grałeś,chodziłeś,
Lecz prócz pokory nic nie odczułeś.
Powiedziałeś tylko nim drzwi świata
otworzyłeś,
Ze jesteś Dużą Mrówką i zawsze Nią byłeś.
Komentarze (3)
szary ma rację, przynajmniej w początkowej fazie koma
- odbiór jest zawsze subiektywny lecz moim zdaniem
tekst jest nieco przegadany - zbyt dużo chciałaś
powiedzieć i przez to wypowiedz jest nie ostra wątki
się trochę rozjechały i całość pozostawia wrażenie
niespójności
Choć sam pomysł jest ciekawy może warto troszkę okroić
ten tekst
Czytamłam wiersz z WIELKĄ przyjemnością.Pozdrawiam:))
Nie lubię długich wierszy i to bardzo są jednak
wyjątki i to jeden z nich