Mewy śpiew
Dotykam dłonią dna oceanu,
Który swym cichym głosem usypia mnie
Chwytam koniuszkami palców złoty
bursztyn,
Pragnąc by symbolizował dziś szczęście me.
Mój spokój w przerażający gniew przeistacza
się,
Już nie koi zmysłów umierającej mewy
śpiew.
Z ust smak porażki wciąż wychyla się
Ostatni już gwóźdź do Krzyża przybija
istnienie me
Zabija wspomnienia i w postaci węża
Przenika wszystkie myśli me
Przyczynia się do upadku duszy mej,
Która strumieniem łez otacza się
I odchodzi...
Tak jak mewy śpiew...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.