Mężczyzna jak drzewo
"Kobieta ???... wirujący niezliczony bezkres pytań (...) ... ja ? Kobietę, jak ogromny nie pojęciem świat, wszechobecnym trwaniem ? nazwę ? ?wiatr?. "
Mężczyzno, kim dla mnie będziesz?
Czy jedynie topolą, w topolowym rzędzie?
A może osiką, trzęsącą na wietrze?
Lub świerkowym lasem, z szyszkowym
powietrzem?
Czy zwiedziesz mnie zapachem jaśminowych
kwiatów?
Czy będzie bogactwem orzechowych smaków?
Kasztanem może, nazbieram na szczęście.
Chwastem, jemiołą, co wróży zamejście?
Broń Boże nie cisem, pod ścisłą ochroną.
Czy Lipą, bo nie chcę
lipną zostać żoną.
Ach...dlaczego
mężczyznę drzewem mienie?
Nie wiem. I tym się nie wzmagam,
lecz tylko marzę, by mój był dębem,
którego nie zwali żaden huragan!
a wiatr tylko spełnia się - w drzew objęciach
Komentarze (4)
Dobry temat, ładnie napisany wiersz.Mężczyzna drzewo
ładna metafora,ale klon i jesion też bym
zaakceptowała, a pod buczyną bym się nawet
pocałowała.Ale dąb jest jak wieczna miłość i tu masz
rację.+
Piękny wiersz... czyta się z przyjemnością. A i ja nie
chciałabym zostać "lipną żoną" :o) Super temat -
zostawiam głos, Emi...
Ciekawy pomysł na wiersz. A do tego dobrze ubrany w
słowa. Mężczyzna jak dąb - któż by takiego nie chciał
- stałego, silnego...wiecznego.
Wiersz wyszedł spod ręki znawczyni. Bardzo dobrze
napisany, ciekawy i piękny.