Z miasta Barcina zabrany (...
W roku 1940 na rynku w Barcinie został wylegitymowany mój dziadek przez niemieckiego policjanta. Dzień później został wywieziony na przymusowe roboty do niemiec. Miał wtedy ok. 13 lat.
dziś po raz ostatni na dom swój
spoglądam
po raz ostatni oddycham tym powietrzem
do snu mnie matka nie utuli
nie wyśle po bułki już więcej
ostatni raz na kościół spoglądam
jak liście na drzewach tańczą na wietrze
dziś słońce nawet na chwile nie wyszło
dziś ono też mnie puścić nie chce
i choć smutek boleśnie mi gardło zaciska
choć gorycz rozstania odbiera powietrze
to wargi zagryzam wciąż mocniej i
mocniej
by nie pokazać matce jak cierpie
na długie lata ten oraz pozostał
zabrali mnie gdy byłem dzieckiem
od matki, od domu, od miasta mojego
nie dali wyboru, nie dali dni więcej
...
dziś po raz pierwszy na dom swój
spoglądam
po raz pierwszy oddycham tym powietrzem
i gardło mi teraz z radości zaciska
bo wróciłem...
choć dorosły już jestem
Szczęśliwie powrócił do domu po wojnie. Zmarł w 2009 roku.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.