Między szeptem a krzykiem...
Między szeptem a krzykiem szukam
ukojenia,
pierwszego nie słyszę, drugie nazbyt
boli.
Choć tak bardzo pragnę twego
uwielbienia,
odmawiasz wszystkiego...nawet tej
niewoli!
Między śmiechem a smutkiem,dusza cierpi
męki,
pierwszego
zabraniasz,drugie...nakazujesz.
Choć usta w uśmiechu,żałość tłumi
dżwięki,
tęczę nie barwami - lecz czernią
malujesz!
Między moim grzechem a Twą niewinnością,
pierwsze nazbyt ciąży,lecz drugie
rozgrzesza.
Snuję się jak zjawa,z uczuć
stanowczością,
zmagam się jak umiem,jak umiem
pocieszam.
Między snem a jawą, tę miłość kołyszę,
pierwsze zbyt realne, drugie wiatr
rozprasza.
Wszystkie Twoje słowa,pozamieniam w
ciszę!
Nawet takiej ciszy serce się...doprasza...
Znowu dopadł mnie smutek...nie obroniłam się tej nocy przed nim...
Komentarze (4)
uroczy jest ten wiersz...
Zauroczył mnie twój wiersz. Zmusza do przemyśleń.
powiem tak pięknie opisany ten stan smutku między
..pomiędzy ... ciekawie sie czyta .. brawo))
Piękny, smutny wiersz. Wszystko jest między... czyli
ani tam, ani tu. To możliwe jest chyba tylko w poezji.
Tzw. rzeczywistość zmusza nas do samookreślenia.