Mikołaju, przyjdź do męża,bo ma...
mikołaju proszę Cię, przyjdź do mojego
męża,
który ma ukrytego w kieszeni okropnie
jadowitego węża,
w związku z tym postanowiłam-wykupić pół
sklepu,
tak też zrobiłam, korzystając z internetu.
Teraz pozostało tylko rachunki zapłacić,
bo ten kto, nie chce inwestować wcześniej,
musi czasem stracić…
ale niech zna moje serce,
jest ze mnie dobra żona, poproszę mikołaja
o skarpetki dla niego,
chciałam pomyśleć o innym prezencie,
ale sam zażyczył sobie właśnie tego. Jeśli
dołożysz do tego niespodziankę, kochany
mikołaju,
to będzie już idealnie, prawie jak w
raju...
Komentarze (11)
Mam mieszane uczucia, jak ktoś jest sknerą to nie
dobrze. A może po prostu jest realistą i nie wychyla
się z szaleństwami na które go nie stać. Żona w tym
wierszu też nie "zaswieciła" ciepłem. Wyrachowany
minimalizm, zmieszany z narzekaniem na innych, w sobie
nie widząc niczego złego. Błąd.
Ale to tylko wiersz prawda?
Pozdrawiam
Tym razem nie podoba mi sie ten tekst, nie bede
sciemniac...czekam na kolejny:-)
bardzo zabawny, super* pozdrawiam
Prawie:). Dobre. Miłego. Oby życzenia się spełniły.
Pozdrawiam :)
Przykry facet pozdrawiam
Mąż co ma w kieszeni węża, przykre
bardzo fajny wiersz pozdrawiam:)
fajnie i wesoło, wąż jak mąż czasami się przydaje:)
miłego dzionka
:))
Wąż w kieszeni to brzydka gadzina.
Pozdrawiam miło:)
Fajnie o Mikołaju.Pozdrawiam serdecznie:)
Miły wiersz i Mikołaju. Pozdrawiam.