milczenie jest wymowne...
milczysz...
gdy ja tuż siędzę obok...
wpatrzony w dal bezkresu
zwinięty jak korzeń..
wśród traw na pustkowiu ,
milczysz ...?
milczymy razem w cieniu
choć w szeleście Twych liści
słychać jakąś mowę?
stoisz ,trwasz tu od wieków
w czasie burz i deszczów
srogich mrozów , gorącego blasku
to milczenie jest wymowne takie
szczere...
lecz milczymy oboje skarżąc się na coś?
wciąż milczysz...?
każdego dnia tu przysiądę
jak pokutnik wlepiony w ramiona twoje
by w milczeniu trwać...
pozwól ,że cię dotknę
skórę masz twardą i szorstką
od milczeń tysiące - bruzd
milczysz...?
łzą niejedną uderzasz w me ciało skulone
szybujący wiatr rzuca je pod prąd
dlaczego te łzy spływają
w ramiona me mokre...?
nie potrafisz się cieszyć ?
więc w milczeniu beznadziejnych sytuacji
trwamy
salwą żywiołów opanowani..
jak nieme drzewa głaskane wiatrem
ponad marzeń obrazem...
milczysz..?
podaj mi dłoń...masz ich tak wiele..
a ja tylko jedno serce.
Komentarze (3)
Podobno czasami najgłośniej przemawia
milczenie...hmmm można by polemizować...
takie drzewo mające np. 200-300 lat ile historii
mogłoby nam przekazać! a musi milczeć, nie skarży się
na nic tylko trwa w swej cichej samotności. Wiersz
jest bardzo ciekawym monologiem... ja osobiście lubię
towarzystwo milczącego drzewa....zawsze w dyskretnej
ciszy wysłucha.......
wers 2 literówka, wers 5, 10, 12, 13, 14, 19 cofnij
przecinek, wers 16 lepiej by brzmiało "przysiadam",
wers 23 "niejedną", rzuca "pod prąd" ( chyba, że
chodzi o prąd w kontakcie?)
interesujący dialog z drzewem ,a właściwie monolog na
temat samotności...