Miłość...
Dlaczego to ciągle we mnie tkwi... Dlaczego co noc mi się śni...?
Tak jak zwykle ta historia się zaczyna,
W pewnym chłopaku zakochała się
dziewczyna.
Chcieli razem być,
I tak na zawsze – szczęśliwie żyć!
On często dawał jej dowody miłości,
A ona roztapiała się w słodkiej
nicości...
Noce całe były zarwane,
By móc patrzeć w jego oczy – takie
zakochane...
Ale to co było piękne – się
skończyło...
I w końcu przestało już być tak miło...
Ona myślała tylko o nim,
Chciała całe swe życie,
Podporządkować jedynemu,
A nie każdemu.
Jej całe nocy były nieprzespane,
Po to – by mogły być przepłakane!
To takie smutne...
Że, aż nazbyt okrutne!
Na podłodze jej sny zostały rozbite,
A na policzkach łzy wyryte!
Ona pragnęła tylko okaleczenia,
Bo już nigdy miały nie spełnić się,
Jej najskrytsze marzenia...
Dlaczego Ciebie nie ma obok mnie... Chcę być z Toba i Ty dobrze o tym wiesz... To jedynie piosenka... Nie znaczy aż tak wiele...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.