Miłość
Miłość otoczona wiarą i nadzieją...
Miłość matka kochanków, naiwnych...
Miłość, czasami serce połączy
Miłość, czasami kochanków rozłączy,
w nienawiści w piekielnej niedoli.
Miłość dlaczego ona mnie tak boli ?
Dlaczego nie mogę być takim jak inni?
Cieszyć się gdy ona jest...
Czy ludzie są tak naiwni ?
Czy ludzie może są ode mnie inni...
Czy może autor tego wiersza jest
dziwolągiem, nieczułym mordercą...
Gdy dwóch kochanków kocha się namiętnie,
autor z nich kpi - nie raz w piosence.
Gdy dwoje kochanków rozchodzi się w
smutkach, miłość się kończy w ich
sercach...
Nienawiść wchodzi w ich serca dwa,
oboje się nienawidzą, taka to gra..
Gra jest poddana wysoką stawka..
Te dusze to pionki, a Los ich oprawcą.
Próbują przezwyciężyć ból,
są bardzo żałośni, wchodzą w psychiczny
bój.
O nadzieje, że kiedyś znów miłość w nich
zawita,
naiwni są, zaślepieni jak narkoman
szukający, działki
na dobranoc tak oni wierzą, tak tak
dobranoc...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.