Miłość
Miłość tak piękna, a zarazem okrutna....
gdyż tak sie cieszysz, a potem
szlochasz,
Cieszysz się chwilą, która trwa...
potem goisz te rany co dnia..
Radość na twej twarzy świta...
a potem czas tylko pryska,
Łez nie czujesz, gdy jesteś z nim...
potem wariujesz, gdyż brak Ci jego
tchu...
Idziesz drogą, a z nim obok,
potem tylko patrzysz na innych, jak to
robią..
Pocałunki składane co dnia...
potem przelewają sie one w sny...
Miłość tylko rani,
takie życie do bani...
Przekonało się o tym milion ludzi...
połowa zwaliła z nóg,
druga połowa zabiła się z bólu...
choć z małym uśmiechem na twarzy...
Miłość gdzieś tam w odchłani...
zawsze na kogoś czai..
Ktoś młody, nie doświadczony..
idzie za jej kierunkiem...
gubi się szybko i wyciera rany...
i życie chce zostawić !!
Miłość tak podła, że nie mieści się w
pale...
Choć dla nie których jest cudowna...
ale do czasu...
bo nic nie trwa wiecznie......
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.