Miłość w bolidzie
To co w głowie, zawsze pozostaje!
Krople spływają po twarzy,
Wspomnienie mi się marzy…
To miejsce naszych spotkań
Ta chwila i pocałunku moc.
Brak mi Ciebie i tych chwil,
Brak, choć rozsądku nie oszukam
Kocham, ale zmusiłaś mnie
Porównałem kobiety do samochodów,
Niegdyś jeździłem
„maluchami”
Tym razem usiadłem za sterami
Okazałaś się bolidem…
Pędziliśmy tak: brak czasu i bez zachowania
akcji,
Byliśmy najlepsi, tacy
niepokonani…
Przed całym światem w miłości schowani,
To byliśmy my i razem pędziliśmy w
nieznane.
Stało się to czego bałem się
najbardziej,
Padało, a my szaleńczo na zakręcie
uderzyliśmy…
Gdy rozbijałem się maluchami zawsze udawało
mi się przeżyć!
Tym razem umarłem… Kłamstwo nas
zabiło.
W otchłani, bez Ciebie żałuje tych
prędkości,
W rozgoryczeniu żałuje wierności!
Nie żałuje chwili, bo piękniejsze są w
bajkach!!!
Ty byłaś moją baśnią.
Komentarze (2)
hmm...podoba mi się puenta ..wiersz zaciekawia innym
spojrzeniem na miłość... niemniej cierpienie zawsze
pozostaje cierpieniem...
porównanie do samochodów bardzo pomysłowe. Wspaniały
wiersz.