Miłość jak motyl
Nie wolno ganiać za motylem, on się
boi…
Nie wolno straszyć go, delikatniej
proszę.
A gdy go schwytasz on drży, lęka się,
On zginie w niewoli on będzie umierał.
Proszę przysiądź, zaproś go uśmiechem.
Może wtedy, tak jak Ty uśmiechnie
się…
Nie wolno ganiać za miłością, ona się
boi…
Nie wolno straszyć jej, delikatniej
proszę.
A gdy ją schwytasz ona drży, lęka się,
Ona zginie w niewoli ona będzie umierać.
Proszę zaproś ją uczuciem, uśmiechem,
Może wtedy odpowie tak, jestem…
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.