Miłośc jedyna choc druga tez...
Kochac ranic zabijac
spadła na mnie jak deszcz co od kilku dni
oszalał
Miłośc
Ukradkiem do dzwi moich zapukała
rękę swą delikatną jak kwiat
bez drżenia wyciągała
bez pytania próg domu mego przekroczyła
zamęt burze w sercu wprowadziła....
Zasmakowałem
słowem kocham
na gest odpowiedziałem
W kącie miłośc druga smutna siedziała
łzy ukradkiem ocierała
ach miłośc
każda pierwsza najpiękniejsza ....
Motyle osiadły cicho w miejscu na start
następny
Odbierajac siłe
nadzieje
z pokorą i głowa pochyloną
wracam do domu
miłości pierwszej
Przepraszam choc słowo jak kocham bardzo
ulotne
w sercu tak bardzo głęboko
jak cierń twój obraz nosze
Miłości moja
jedna jedyna
z tobą chce życie moje przeżywac
Radośc ci dawac i łzy ocierac
przy tobie zasypiac
Z tobą jedyną do końca drogi
co życie mi wyznaczyło docierac
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.