roz(od)bieranie
rozbieram cię z bieli delikatnie
rozsuwając poły zakładek słodkich
noszących jeszcze ślad Twoich dłoni
uwalniam zapach...
on pierwszy eterycznie wznosi się kusząc
rozbijając każdą cząstkę powietrza
i chłonę cię z każdym oddechem
i wdechem większym
przenikasz mój umysł...
jesteś tak blisko dziś aż sięgam cie
a ust twych smak oddalony błagam
o muśnięcie chociaż jedno
dominując zmysły ogień wzniecasz
wsuwam dłonie w biel...
delikatnie chwytam opuszkami palców
nagość myśli każdej dziewiczej
rozchylam z nabożnością układając
intymność przed twarzą
i chłonę chłonę całą...
szczytując każdy znak pisma
jaki ubrałaś w podświadomą biel
uczuć otwartych jak intymność nagiego
ciała
i w tą samą mgiełkę co szał wyzwala
aż do pożogi...
Komentarze (2)
Dużo bieli ale miłość do słowa pisanego czarno na
białym :)..erekcjato do książki, tomika jakby heh.. M.
Pięknie :)
:):)