Miłość której nie da się przeżyć
Była cicha i sprytna jak złodziej
Rzadko patrzyła prosto w oczy
Choć mawiała że ma wiele imion
Każdy wiedział czym może zaskoczyć
Czasem taka bez zobowiązań
Zapan brat była z niepewnością
Nie pytając nikogo o zdanie
Uciekała z nadmierną prędkością
Obsesyjną niekiedy się zwała
Chorą myślą spędzała sen z powiek
Nieraz tylko mylona z romansem
A jej koniec - jak świata koniec
Inna zaś Wzniosła, bezzmysłowa
Mniej cielesna a bardziej duchowa
Niezależna od interesów
Ludzie zowią ją córką Platona
Jedni mówią jej - Tyś najpiękniejsza
Bez Ciebie nic warte jak z Tobą
Niezniszczalna i nieustanna
Zaznać Ciebie każdemu jest dane
Jesteś jakby ampułka z trucizną
Drudzy powiedzą bez ogródek -
Ślepa zarażasz innych ślepotą
Jak podarta mapa niesiesz zgubę
Ona sama zaś gdzieś się panoszy
Przeskakuje z umysłu na umysł
Jak podziała - zależy już od niej
Czasem lepiej, czasem trochę gorzej
Miłość, w wielu tkwi postaciach
Których potęgi nie da się zmierzyć
Każdą z nich warto więc przeżywać
Ale nie każdą da się przeżyć..
Mojej nauczycielce języka polskiego która dała mi za niego ocenę niedostateczną...
Komentarze (7)
Ciekawy.
Ja daję Ci szóstkę.Dobry wiersz.Pozdrawiam:)
Pewno nie znała słowa "zapan".
pewno stara Panna byla ;)
Daję + i pozdrawiam +)
Bardzo ciekawy wiersz ukazujący różne rodzaje miłości.
Pozdrawiam cieplutko.:)
W ciekawy sposób ukazujesz różne oblicza miłości.
Pozdrawiam