Miłość na kredyt
Wytworna idzie dama w czerwieni ubrana,
na jej ramieniu lisia przeszłość
spoczywa.
We fleszu uwielbienia przegląda się z
rana
nieosiągalne to co zawsze w sobie
skrywa.
Za słabość do papierka wyższą cenę
płaci.
Nieuchronie coś traci do czego tęsknimy,
w czym chciwość i posag - to nasi kaci.
Receptą jest ogród szczęścia, który
pielimy.
Gdy jesień wieku czas swój kończyć
będzie,
zanim nadejdzie zima - wspomni życie
swoje.
Modlitwą pomocy szukać zacznie wszędzie,
- a mogliśmy zestarzeć się razem we dwoje.
Komentarze (1)
Przypuszczenia, tesknota...smutno ale prawdziwie.
Bardzo mi sie podoba, swietnie trzymasz rytm.