Miłość nieprzerwana
Tak bardzo kocham tę nicość która
tylko czasem realny przybiera kształt.
Ale najczęściej niejasną jest mi mgłą
i śmieje się szyderczo z bólu mojego.
Skrywa tajemnicę i nęci mnie co dnia.
Zmęczony beznadzieją wołam do niej
- Przepadnij! Lub bądź, lecz bądź
naprawdę...
Mam tyle w sobie ciepła
że mogę stopić gór białe szczyty
i mogę osłodzić niejedną gorycz
zaschniętej róży przywrócić sok.
Lecz wciąż uciekasz ode mnie, maro.
Przeróżną postać codzień masz
a nigdy nie trwasz tak jak ja
w miłości nieprzerwanej.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.