Portal
W szarym, zimnym, brudnym kamieniu
mały, śmieszny diablik wyrył jakąś
treść.
I otwarł się portal kolejny w spełnieniu
zleciał tłum się, oddają Stwórcy cześć.
To smutne że niektórych oślepił taki
błysk.
Czy nigdy bram do światów nie widzieli?!
Teraz chcą przyłożyć diablikowi w pysk.
W nienawiści się zamknęli ciasnej celi.
A on zdjąwszy z piórkiem kapelusz
grzecznie się ukłonił, przed nim
tłuszcza.
Lecz w tłuszczy też może tak szczerych być
wielu
więc z uśmiechem na ustach
bez biletów nawet wpuszcza!
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.