Miłości mej kres....
Czy to juz koniec
czy spadliśmy na dno
czy marzenia umarły
czy zwyciężyło zło
czy to była miłość
czy złudne miraże
dziś pytania sobie zadaję
siedząc w pustym barze
nie chcę cię obwiniać
serce me wciąż szlocha
bo najbardziej mnie boli
to, że wciąż Cię kocham
czemu tyle ran
bez powodu zadanych
czemu tyle prostych spraw
zbyt pogmatwanych
pielęgnujmy swą miłość
dbajmy o nią lepiej niż o siebie
życie nie zawsze jest słodkie
a każdy chce czuć się jak w niebie
tylko ona nam da szczęście
tylko miłość odeprzeć jest w stanie
to co przeciw sobie stawiamy
ten ból i wzajemne obwinianie
kocham to tylko słowa
czyny więcej dziś znaczą
lecz me łzy które płyną
niech wszystko tłumaczą....
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.