Mirów
Przyjaciołom...
Ostatniej nocy na mirowskiej skale,
Przełykam prawdę, która serce smuci.
Chcąc się pożegnać, zanim się oddalę,
Oglądam miejsce, które już nie wróci:
Płonące ostrze nad lasem zachodzi
Kryjąc szkarłatem trzy trakty i drzewa.
Po pięciu latach odejść stąd potrzeba
–
Pięcioro w górze nowe stawia drogi.
Tyle gwiazd widzę, ile nigdy przedtem.
Tyle tęsknoty, tyle różnych wspomnień,
Ile przynosi wiatr swym zimnym szeptem
–
Zgasł już za lasem flambergowy płomień.
Ostatniej nocy na mirowskiej skale
Rozstać się przyszło z dumnymi zamkami.
Żegnam krainę i żegnam się z Wami
Szepcąc wiatrowi: mój Mirowie – Vale
!
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.