Mit o miłości
Zrzucony z wysokości na dno życia,
Drapię się po stromej skale miłości,
A za każdym razem gdy się poślizgnę
Spadam niżej.
Co dnia walę głową do bram Hadesu,
Lecz zamiast boga piekielnej otchłani,
Widzę przepiękną Afrodytę,
Która ironicznym skinieniem palca,
Każe mi się piąć na nieosiągalny już
szczyt.
I chociaż wiem, że mnie zwodzi,
Nie potrafię się oprzeć jej żądaniu...
Jak długo o piękna bogini
Będziesz szydzić z mojego uczucia?
Czy za mało Ci tego morza łez,
Które wylałem od czasu
Gdy przestałaś być naszą patronką?
Świdnica
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.