Młody alkoholiku
W dzień siedzisz w czterech ścianach.
Bo wiesz, że za oknem codzienny bród.
Nie chcesz patrzeć na uliczny twarzy
kórz.
Zatapiasz swoje oczy w butelce alkoholu.
Myśląc, że uspokoisz swoje smutki.
Ale Ty je tylko schowasz na jakiś czas.
Rano wstaniesz, a w oczach ten sam
świat.
W oczach szarych barw kołysany nutą zła.
Nocą wychodzisz na ciemną ulicę zimną.
W cieniu jednej lampy popadasz w nałóg.
Znów zapominając tylko na chwile o
problemach.
Odkładając je na kolejny dzień
monotonności.
Żyjesz nie tak jak chcesz, ale jak
łatwiej.
Niszcząc swoją młodość pięknego świata.
Więc wstań rano i popatrz na wszystko
inaczej.
To co masz zrobić jutro zrób już
dzisiaj.
Bo to co nas otacza jest pięknych barw.
Tylko musimy chcieć świat tak
postrzegać.
Upadać i podnosić się z większą siłą.
Ciesząc się każdą chwilą swojej młodości.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.